Zimowy wieczór. Serio, za oknem biało, koślawy bałwanek moich koleżanek stoi z zielonym gałązkowym uśmiechem a wokół wszystko spokojnie pogrąża się w szaro- granatowym kolorze. Smutnawo.
Od samego patrzenia robi się zimno. Przydał by kominek z trzaskającym ogniem, albo chociaż ognisko :P.
Dokładnie za dwie godziny ważna rozmowa.
Trzeba mówić, że moje serce dziwnie się zachowuje? Boję się, boję, nieszczęsna.
No nic.
Gorączka myśli. Iść, nie iść?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz