Czasami już nie wytrzymuję. Wczoraj miałam takie małe załamanie. Na szczęście rodzice już wczoraj wrócili, i wystarczył sms do przyjaciółki.
Ostatnio jest mi coraz ciężej. Coraz trudniej. Nie wiem dlaczego... .
Zbliżam się czy oddalam? Nie jestem w stanie powiedzieć. Nie umiem o tym wszystkim pisać. Nie wiem, co się dzieje z moim życiem.. .
Nic nie wiem.
Nic nie widzę, gdy patrzę w głąb siebie.
Po jutrze matura. Potem Metodyka w piątek. Za tydzień dwa dość nie łatwe kolokwia. Wokół tego wszystkiego slalom wątpliwości, strachu, przeplecione niepewnością.
Gdyby nie modlitwa...
Zresztą. To i tak wiadomo nie od dziś.
Tylko do czego właściwie ja zmierzam?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz