Do matury została jakaś śmieszna liczba godzin.. . A jutro metodyka. Dziś nie będzie mnie na fonetyce... .
Wszyscy przyjaciele starają się mnie wspierać... . Aja się boję na kimkolwiek oprzeć. W moim sercu jest trwoga, że w końcu zostanę z tym sama.
Nie wiem, jak to dobrze wyrazić, ale wszystko co do tej pory starałam się podnieść ciągnie mnie w dół... .
Życie.
Nic.
A jakże dosyć...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz