czwartek, 20 października 2011

little doll

And I don't want the world to see me
Cause I don't think that they'd understand
When everything's made to be broken
I just want you to know who I am
go go dolls - iris

Powinnam teraz gorączkowo przygotowywać się na warsztaty dyplomowe, na jutro. Egzamin na prawo jazdy zjadł mi czas, nerwy i dobry nastrój, plus siły. I tak oblałam. O przygotowaniu do warsztatów nawet mowy być nie mogło. A teraz... myśli uciekają. Uciekają do osób ważnych, do rozterek, do burzy. Tej w uczuciach. W głowie wszystko i nic. Zamieszanie... bo sama już nie wiem. Czuję się troszkę jakbym była mało ważną lalką na półce, którą niektórzy bawią się bardziej lub mniej świadomie. Jak ćma w ogień... pozwalam sobie być taką lalką. Myślałam nad tym bardzo długo, i zauważyłam coś dziwnego. Potrzebę bliskości, miłości tak silną, że znika gdzieś mój rozsądek. 
W ogóle to wszystko jest głupie. 

Telefon milczy. Patrzę na niego i czuję zarazem radość z tego, że milczy, a zarazem czekam, aż się odezwie.
Lalka. 

Kłopot numer dwa pozostawiam sobie. Nie chcę o tym pisać. Boję się? Sama nie wiem... . Może jak o nim napiszę, stanie się on prawdą tak nagą, że w żaden sposób już przed nim nie ucieknę... .

Wszystko głupie.
Głupia, bezsilna, bezwolna lalka. 
Głupie słowa.
Głupia samotność wieczorna.
Głupie milczenie i telefon.
.. i głupie warsztaty.

Wszystko do szeroko pojętego kitu i chrzanu.