sobota, 21 lipca 2012

tyryry

Komputer cicho szumi, tyka zegar z Kubusiem Puchatkiem (na które urodziny mogłam go dostać?!), ja otulona niepokojem, słuchająca tych dźwięków i zastanawiająca się nad tym pięknym banałem, który tworzy się w mojej głowie, kiedy tylko próbuję coś wyrazić. Nie opędzę się od kwiecistości. No dobra... Nie chcę pisać, co się dzieje... bo się boję. Chciała bym wiedzieć, co siedzi w moim sercu i kim jestem. Dlaczego jestem daleko od Boga, i czemu On na to pozwala.. czy ..
eh
głupia

róża na białym kubku po zielonej herbacie ze świeżą miętą, ból głowy, ciężka senność i niepokój.

 Nie lubię być sama, a tak często jestem.

Myślę, co by to było, gdyby mnie nie było.

Bullshit.