wtorek, 6 lipca 2010

W zamknięciu




  
Lecz ja bym się zwrócił do Boga,
... On udziela glebie deszczu,
posyła wody na powierzchnię ziemi,
wysoko podnosi zgnębionych... . On zrani, On także uleczy...
 
(Hi5;8a ,10-11,18a.)

Cisza nie ustaje. 
Nie mogę wyjść.
Modlitwa przychodzi z trudem.
Jest jak motyl bez kolorów. Nie warto na niego spojrzeć.
Szaro. 


1 komentarz:

  1. Jaka byłaby radość, gdyby modlitwa przychodziła bez problemu? Ja staram się dziękować Panu za każdy wysiłek związany z moją modlitwą, bo wiem, że dzięki temu jestem zmuszony pracować nad samym sobą - ciągle, nieustająco dążyć do świętości. Chociaż jak sam widzę, udaje się to raz lepiej, raz gorzej. Jak to w życiu. :)

    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń