czwartek, 10 lutego 2011

kilka pytań

Z czego się bierze ten trud...
Skąd smutek.
I dlaczego cierpienie.
Czemu to wszystko musi być takie skomplikowane?

Czy naprawdę jedno serce może czuć na raz aż tyle? Chyba tak, bo inaczej już dawno bym poszła do piachu.


Jak to możliwe, że jednego dnia tak dzielnie się uśmiecham, a drugiego, wszystko się rujnuje? I co tak naprawdę robię źle, że upadam?

U mnie zawsze jest więcej znaków zapytania.. pocieram skroń, zamykam oczy.
Po raz kolejny zostawiam za sobą pytania bez odpowiedzi. Tylko tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz