piątek, 9 września 2011

Czy...

"...często myślę o tobie
często piszę do ciebie
głupie listy - w nich miłość i uśmiech

potem w piecu je chowam

płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
..."

Halina Poświatowska

Długo czekałam, aż sytuacja pozwoli mi spokojnie opisać sierpień, który obfitował we wspaniałe, piękne i zaskakujące wydarzenia, i był chyba najpiękniejszym sierpniem w moim życiu. Nie doczekałam się. Nie mam teraz siły pisać o tym wyjątkowym czasie. Czuję tylko, że muszę, część tego zmęczenia, smutku, rezygnacji i niepokoju po prostu wypisać z siebie... .
Wszystko we mnie płacze ze zmęczenia. Zaczęłam praktyki, i okazało się, że tak ściśle wypełniły mi życie, że ledwie starcza mi czasu, by spać. Uderzyło to we mnie tak, że jakoś nie mogę się pozbierać, zorganizować, przywyknąć. Po tygodniu tego dramatu (b. wczesne wstawanie, przygotowywanie się do późnych godzin, krótki niespokojny i czujny sen, stres, porażki i b. małe sukcesy...). Samotność... nie mam czasu spotkać się z kimkolwiek, z kim mogła bym po prostu poczuć się dobrze. 
Patrzę w lustro, w zaczerwienione, zmęczone oczy dziewczyny, która w sierpniu czuła się szczęśliwa, adorowana, potrzebna i piękna. Teraz czuje się samotna, przegrana, przywalona problemami które ciążą na sercu i cisną za gardło teraz. I chciała by popłakać, ale nie może. Ze zmęczenia. I znów dziś nie będzie mogła zasnąć. I chciała by głupio, dziecinnie, żeby ją ktoś tylko, tak po prostu przytulił.

Nienawidzę użalać się nad sobą... :-/

Oddaliłam się od Pana Boga. Diabeł robi mi zwarcie... . Praktyki dopełniają reszty, bo z tego wszystkiego modlę się w biegu, lub na wpół śpiąc. Tęsknię za Nim.

Mam łzy w oczach. Ale nie... nie ulży. 
Chyba spróbuję się położyć... . 



Czy... możesz, tylko na chwilkę, znów być przy mnie? Chciała bym czuć się bezpiecznie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz